Ten kto tłumaczył tytuł filmu na język polski chyba nie oglądał filmu. Tytuł powinien brzmieć "Być Johnem Malkovichem" a nie być "Być jak John Malkovich".
Ludzie którzy przechodzili przez tunel nie stawali się tacy jak Malkovich lecz stawali się Malkovichem.
W którym momencie stawali się Johnem Malkovichem? O ile dobrze pamiętam, oni jedynie obserwowali i odczuwali świat tak samo jak on, zachowując jednak własną odrębność.
Nie. W dalszym ciągu są sobą, a tylko doświadczają świata poprzez zmysły Malkovicha. Malkovich sam mówi i sam podejmuje decyzje.
jakby Byc jak John Malkovitch bylo prawidlowym tlumaczeniem to angielski tytul by brzmial Being albo to be like John Malkowich
Tu się zgadzam. Niemniej podtrzymuję swoje zdanie, że bohaterowie nie stawali się Johnem Malkovichem, a tylko doświadczali świata jego zmysłami. Co oznacza, że oryginalny tytuł nie jest doskonały i być może polskie tłumaczenie jest od niego lepsze (co zdarza się niezwykle rzadko, ale się zdarza).
'sam mówi i sam podejmuje decyzje." nie prawda. obejzyj film jeszcze raz i wroc do dyskusji
ogladalem kilka razy.
a tobie radze obejzec do konca.
'sam mówi i sam podejmuje decyzje." w drugiej polowie filmu Malkovich nie podejmuje juz sam decyzji
moze odnies sie konkretnie do tego co napisalem. wtedy ocenimy kto zrozumial film
Szkoda mi na to czasu - nie wiem jak można takich elementarnych rzeczy nie rozumieć, a za korepetycje mi nie płacisz. Jeżeli naprawdę interesuje cię dlaczego nie masz racji poszperaj w innych tematach na FW, a z pewnością znajdziesz odpowiedź. Proponuje skupić się na głębszym przesłaniu tego filmu, symbolice. Nie ma co tutaj wdawać się w głębszą polemikę, podawać argumenty, jak to ująłeś - odnosić się. Wystarczy że w bardzo prosty i krótki sposób obali się twoją błędną i głupią tezę. Mówisz że Ci wszyscy ludzie którzy w niego weszli byli Johnem Malkovichem? bo co? bo jeden lalkarz w pewnym momencie przejmuje nad nim kontrole i posługuje się nim dla własnych celów, zachcianek i marzeń jak marionetką ? I dlatego on BYŁ Johnem Malkovichem? Więc kiedy lalkarz steruje marionetką on NIĄ jest?? Powtarzam po raz kolejny: albo nieuważnie oglądałeś te kilka razy, albo pomimo kilkukrotnego obejrzenia nadal filmu nie rozumiesz. Otóż ten tytuł raczej odniósłbym do tego że ludzie płacili 200 dolców by przez 15 min poczuć się jak John Malkovich i wyrwać się ze swojego szarego życia. Ale to już bardziej symbolika. Porównywać to można na wiele sposobów. Ktoś śledzi krok w krok życie Kasi Cichopek - pudelek, fejk, twiter jakiś instagram i to go czyni Kasią Cichopek? Gratulacje ;) Otóż nie - CI WSZYSCY LUDZIE CHCĄ NIĄ BYĆ ALE NIGDY NIE BĘDĄ
Mam nadzieje że masz wystarczające IQ żeby to pojąć
Chyba ten temat został już poruszony i podtrzymuje zdanie astat_2.
No i skąd pomysł że potrzebna mi nauka angielskiego? Ops, chyba kończą się argumenty :D
A co do filozofowania - no comment ;D
Rozumiem że można miec okres no ale bez przesady, jednak trzeba się umiec zachować przy ludziach, a troszkę zdecydowania również nie zaszkodzi wszakże twoje 2 ostatnie komenty zupełnie sobie przeczą ;)
Masz pełną rację, a te filozoficzne dyrdymały przemądrzalców powyżej to tylko filozoficzne dyrdymały przemądrzalców.
Myślę, że producent chciał uniknąć odmieniania angielskiego imienia i nazwiska i dlatego poszedł na ten głupi kompromis. A wystarczyło chwilę pomyśleć - lepsze tytuły polskie to np. "John Malkovitch to ja", albo "John Malkovitch to my". Ostatnie odrobinę spoiluje, ale myślę że dobrze oddaje surrealisticzną paranoję tego pięknego filmu.
Po pierwsze, to jest John Malkovich, a nie Malkovitch. Po drugie, nie producent, tylko dystrybutor. Po trzecie wreszcie, tenże dystrybutor - na szczęście! - nie wpadł na żadną z proponowanych przez Ciebie wersji, tylko zaproponował tytuł, który wprawdzie nie jest bezpośrednim tłumaczeniem oryginału, ale w gruncie rzeczy w miarę pasuje.
Gdybyśmy chcieli być naprawdę wierni tytułowi angielskiemu, trzeba by zapewne zdecydować się na "Będąc Johnem Malkovichem". Chcąc natomiast uniknąć odmieniania nazwiska, wystarczyłoby dodać jedną literę i sprawa załatwiona - "Być jako John Malkovich".
Nie jestem fanem własnych propozycji, ale uważam je za lepsze od tytułu, który mija się z opowieścią przedstawioną w filmie. "Będąc Johnem Malkovichem" brzmi po prostu niedobrze, natomiast "jako" w takiej składni to archaizm.
Inny pomysł - też niedosłowny, ale interpretacyjny, to "Kim jest John Malkovich" - ze znakiem zapytania lub bez.
Nie upieram się przy takim tytule, ale absolutnie nie zgodzę się z tym, że jest to archaizm.
Jeszcze inną propozycją byłoby po prostu - "John Malkovich".
A ty jeszcze nie odkryłeś, że to jest norma na całym świecie, a nie tylko w Polsce? Ale fakt faktem, chyba tylko Polacy robią z tego taki problem.
Pomijam już fakt, że tłumaczenie 1:1 to w wielu przypadkach byłby totalnie poroniony pomysł, albo wręcz niewykonalny.